Dzisiejszy 3. etap Volta a Catalunya musiał zostać skrócony z powodu ciężkich warunków atmosferycznych. Nie zakończył się więc w normalny sposób, na wcześniej wyznaczonej mecie. Chociaż dzisiejsze wyniki nie liczą się do klasyfikacji generalnej, to i tak są powody do radochy, bo na genialnej drugiej pozycji przekroczył prowizoryczną metę nasz Michał Gołaś! Nie dalej jak wczoraj wspominałem o Polakach startujących w hiszpańskim wyścigu, a dziś taka wiadomość :) Co do ale w tytule posta, to jakiś taki minimalny niesmak pozostaje tylko dlatego, że nie było to typowe zakończenie etapu. Ponoć z powodu wspomnianych warunków atmosferycznych (deszcz, śnieg i inne atrakcje) były problemy z łącznością radiową, przez co zawodnicy nie do końca wiedzieli, gdzie tak naprawdę usytuowana jest nowa meta etapu wyznaczona przez organizatorów. Gdyby dzisiejszy odcinek pozostał w swojej pierwotnej postaci (planowane 210 zamiast przejechanych 155 km), może Michał by wygrał? A może dojechałby gdzieś daleko z tyłu? W sumie nie ma co teraz gdybać, wynik to wynik, a wszyscy jechali w takich samych warunkach, tą samą trasą. Tak więc brawa dla Michała, naprawdę niewiele (kilkadziesiąt centymetrów) zabrakło mu do zwycięstwa, które to przypadło Janezowi Brajkovicowi z Astany. Tym większe uznanie za aktywną jazdę w ucieczce w taką pogodę. Trzymamy kciuki za jazdę na kolejnych etapach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz