30 grudnia 2011

Miło było, ale się skończyło... ;)

No cóż, z przyczyn różnych postanowiłem zakończyć tworzenie bloga. Nie wiem jeszcze na 100%, czy tymczasowo czy ostatecznie, ale na razie decyzja jest taka a nie inna. Dziękuję wszystkim Czytającym (zarówno regularnie jak i za sprawą przypadku) za te prawie 6000 odwiedzin i - o ile można tak powiedzieć - wspólnie spędzony, praktycznie cały rok 2011. Korzystając z okazji, życzę Wam udanego Sylwestra i wszystkiego najlepszego w 2012 roku!

Ach, ależ pompatycznie zabrzmiało... ;)

Trzymajcie się!

28 grudnia 2011

Cykliści w niegdysiejszej Warszawie

Czytając ostatnio książkę Stanisława Milewskiego - Codzienność niegdysiejszej Warszawy - natknąłem się na wzmiankę o rozwoju kolarstwa w stolicy. W 1886 r. zostało założone Towarzystwo Cyklistów (i istnieje do dziś jako Warszawskie Towarzystwo Cyklistów - w tym roku obchodzono 125-lecie). Jego członków było wówczas 50, a w posiadaniu Towarzystwa było 35 rowerów (albo raczej welocypedów). Oprócz wycieczek po mieście, wspomniane są również dalsze wypady członków Klubu - np. do Wiednia czy większych miast polskich. Jest także wzmianka o wycieczce do Płocka, która razem z odpoczynkiem zajęła 1,5 doby :) Z WTC w obecnej postaci spotkałem się na Targach Rowery 2009:


W książce przeczytać można też o fabryce powozów Władysława Romanowskiego, który po powrocie z Paryża zaczął również produkować welocypedy. W 1870 r. urządził on w ogrodzie Krasińskich wyścigi welocypedowe wraz z Towarzystwem dobroczynności, z których dochód został przeznaczony na pomoc ubogim. W zawodach (zapasach wyścigowych :)) wzięli udział pracownicy fabryki, a nagrodami były pierścionki, szpilki i szpicruty :)

Pomijając akcent rowerowy, cała książka zawiera sporo ciekawych informacji o XIX w. Warszawie, tak więc polecam warszawiakom i nie tylko.

23 grudnia 2011

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Wszystkim czytającym i nieczytającym tego bloga chciałbym złożyć najlepsze świąteczne życzenia - dużo zdrówka, miłości, spokoju, spełnienia marzeń i wielu prezentów pod choinką! Dodatkowo, wszystkim rowerzystom życzę wielu przejechanych kilometrów bez wypadków i kontuzji, wymarzonego sprzętu i dużej ilości czasu na jazdę. Na deser, choinka z 10-rzędowej kasety od Specialized'a + podkład muzyczny (Dziadek do orzechów Czajkowskiego) wykonany na częściach rowerowych ;) Wszystkiego najlepszego!

22 grudnia 2011

Biemme Windtex - czapka pod kask

Ponieważ dziś mamy pierwszy dzień astronomicznej zimy (a i rano była ujemna temperatura!), wypada napisać o czymś związanym zarówno z zimą jak i rowerami. Za coś takiego można śmiało uznać wymienioną w tytule czapkę pod kask znanej i lubianej firmy - Biemme:


Dostałem ją chyba 2 lata temu od M(ikołaja) i mogę śmiało stwierdzić, że to jeden z bardziej praktycznych prezentów jakie dostałem i jednocześnie jedna z bardziej przydatnych części rowerowej garderoby. Polecam ją zawsze, gdy ktoś pyta o jakieś dobre nakrycie głowy na zimę, bo wg mnie czapka w pełni na to zasługuje. Świetnie chroni głowę przed wiatrem i ujemną temperaturą. Co prawda poniżej tych ok. -5°C zazwyczaj nie zdarzało mi się jeździć, ale w podobnych temperaturach spisuje się naprawdę fajnie. Wykonana jest z membrany WindProtect i materiału SuperRoubaix (z którego to mam też nogawki i który bardzo dobrze spełnia swoje zadanie). Membrana jest na przedniej części czapki i na uszach. SR z kolei jest z tyłu. Taki układ chroni głowę przed wiatrem, jednocześnie pozwalając jej oddychać. Pod tym względem jest naprawdę super. Po powrocie z roweru głowa nie jest zmarznięta, ale nie jest też jakoś wyjątkowo spocona. Czapka dobrze się układa i pod kaskiem praktycznie jej nie czuć. Podczas jazdy trochę szumi (albo raczej świszczy) w uszach, ale nie jest to jakoś wyjątkowo uciążliwe. Bez czapki przecież też szumi ;) Zauszniki okularów można założyć na czapkę i nie ma z nimi problemu (chociaż to może też zależeć od okularów). W kwestii wodoodporności niestety nie mogę się wypowiedzieć, bo w deszczu w niej nie jeździłem. Czapeczka zapakowana jest w oryginalną torebkę strunową Biemme. W sumie może nie jest to jakoś wyjątkowo istotny szczegół, ale miło, że nie jest to typowa folia od Chińczyka. Podsumowując - jak najbardziej polecam! Cenowo nie jest może rewelacyjnie (ja - jak wspomniałem - miałem szczęście dostać ją w prezencie), ale jeśli ktoś jeździ w chłodne dni - wg mnie naprawdę warto zainwestować.

20 grudnia 2011

Tylne koło zULTEGRowAne

No pięknie, prawie miesiąc minął od dnia, kiedy dotarły do mnie nowe kasety. Dziś wreszcie dobrałem się do Scotta i poza usunięciem z niego warstwy kurzu, która pojawiła się niestety od czasu ostatniej jazdy, wymieniłem kasetę z 5600 11-23 na 6700 12-23. Tadam!


Przy okazji wyczyściłem dokładnie kółka przerzutki, żeby ograniczyć zbieranie się różnej maści nieprzyjemnych zjawisk na również wyczyszczonym łańcuchu. Nowa kaseta jest tak urocza, że aż szkoda z niej korzystać ;) No ale przecież nie będę na nią patrzył do końca życia. Łańcucha na razie i tak nie zakładałem, bo kolejny raz objawił się dziś mój rowerowy pech. Ponieważ z pisaniem pracy mam chwileczkę wytchnienia, poważnie brałem pod uwagę to, żeby jutro pójść na rower. Jak się godzinę temu zorientowałem, raczej niewiele z tego wyjdzie, bo... zaczął padać śnieg. Tak tak, ciężko (pozornie!) mi dogodzić - niedawno narzekałem jeszcze na jego brak, a teraz mi nie pasuje, że pada ;) Rower będzie zatem musiał poczekać. Nic nie wskazuje jednak na to, że czasu na jazdę będzie więcej, ale o tym już było... Jutro trzeba rozpocząć świąteczne porządki, a w ramach nich zrobię chyba przegląd w zbędnych częściach rowerowych i może przygotuję jakieś zaczątki aukcji, żeby wystawić je po całym tym świąteczno-noworocznym zamieszaniu.

18 grudnia 2011

Terminarz Rowerowy 2012

Podczas niedawnego wspierania św. Mikołaja w poszukiwaniu prezentów spotkała mnie mała niespodzianka. Niespodzianka rowerowa. Od jakiegoś czasu rozglądałem się za nowym kalendarzem, bo żywot obecnego dobiega końca z racji kończącego się roku. Nic mi jednak do końca nie pasowało - albo format nie taki, albo rozkład, albo jeszcze jakieś inne drobiazgi. Byłem akurat w Empiku i tym razem odpuściłem sobie kalendarze, bo zależało mi na czasie. Jednak przechodząc obok półki z nimi, moją uwagę zwróciło coś, obok czego nie można było przejść obojętnie ;) Po krótkim zapoznaniu się z wnętrzem, stwierdziłem, że jest fajnie. I tak oto w moje łapska wpadł... Terminarz Rowerowy 2012:


Poza standardową zawartością wszystkich kalendarzy, znaleźć w nim można typowo rowerowe informacje. Wśród nich m.in. opis różnych dyscyplin kolarstwa (w tym torowego), poszczególne części roweru (razem z tłumaczeniami na kilka języków), jakieś podstawowe informacje o odżywianiu, ubezpieczeniach czy pierwszej pomoc. Na każdej stronie jest też miejsce na wpisanie dziennego, tygodniowego i całkowitego przejechanego dystansu (oj, pusto będzie w tym 2012, oj pusto... ;)). Oprócz tego jest spora baza sklepów rowerowych, maratonów rowerowych, for internetowych czy związków kolarskich.  Prosty pomysł, a może przyciągnąć rowerowych zboczeńców (chociaż są też wersje dla innych zboczeńców - np. Terminarz Żeglarski, Piłkarski czy Wędkarski), tak jak stało się to w moim przypadku ;)

Format B5, twarda (chociaż zmiękczona gąbką) okładka. Wydawnictwo Tebra. Kalendarze można kupić na stronie terminarze.pl.

17 grudnia 2011

Zamieszanie z transferem Marka Rutkiewicza

Jakoś w październiku br. pojawiła się informacja, że Marek Rutkiewicz przechodzi z rzekomo rozwiązywanego CCC Polsatu Polkowice do niemieckiego Team NetApp (pro continental). Wszyscy się ucieszyli, że kolejny Polak będzie miał okazję jeździć za granicą, bo jak wiadomo, u nas niestety zbyt dużych perspektyw na jakieś poważniejsze ściganie nie ma. W NetApp jeździ obecnie Bartek Huzarski, więc w składzie byłoby już dwóch naszych reprezentantów, pomijając innego zawodnika kupionego z CCC przez NetApp, którym jest Andre Schulze. Parę dni temu pojawiła się jednak informacja, że z transferu Rutkiewicza nic nie wyjdzie. Nie wiem, co za tym wszystkim stoi, ale sytuacja jest dość dziwna, bo Marek twierdzi, że podpisywał i odsyłał Niemcom jakieś kontrakty, ci z kolei uważają, że żadnych umów nie było... W ruch poszli prawnicy, ale co dalej - nie wiadomo. Rutkiewicza przygarnął z powrotem CCC Polsat Polkowice, więc w ogóle będzie miał gdzie jeździć. Ciekaw jestem kolejnych nowinek w tej sprawie. A już za niecały miesiąc pierwszy wyścig UCI World Tour 2012 - Tour Down Under :>

15 grudnia 2011

Ja chcę do Specialized'a!

Temat bardzo aktualny, bo związany z szukaniem pracy. Wiem już, gdzie chcę pracować. Specialized! Pomarzyć nie zaszkodzi ;) A dlaczego? Zobaczcie sami :>



12 grudnia 2011

Zmagania z nagłówkiem

Ostatnio dowiedziałem się (bo u mnie wszystko wyglądało tak jak powinno) od M, że nagłówek bloga źle się wyświetla i jest jakoś dziwnie przeskalowany. W moim Firefoksie było ok, ale po sprawdzeniu w IE już nie i uzyskałem efekt, o którym mówiła M:


Dziś się okazało, że w Firefoksie też jest źle... Najlepsze jest to, że nic z tym obrazkiem nie robiłem :) Podobnie jak ze zdjęciem profilowym, które nie wiadomo dlaczego, zmieniło się jakiś czas temu w biały wykrzyknik na czarnym tle. Ustawiłem jeszcze raz nagłówkowy obrazeczek i usunąłem z jego adresu fragment odpowiadający za skalowanie. Jeśli dobrze pamiętam, to ostatnim razem też to zrobiłem i było dobrze. Było, po czym postanowiło już nie być... ;) W razie gdyby coś się jeszcze kiedyś posypało, to wszem i wobec ogłaszam ;) że powinno być tak:

09 grudnia 2011

Edukacja rowerowa gimnazjalistów

W dzisiejszej Gazecie Wyborczej natknąłem się na nie lada ciekawostkę znajdującą się w części matematycznej próbnego egzaminu gimnazjalnego 2011/2012. Jestem pełen uznania dla naszego systemu edukacji, gdyż dba o to, aby na wszelakich internetowych forach rowerowych było coraz mniej pytań początkujących rowerzystów o dobór właściwego rozmiaru ramy. Chcąc się przekonać, czy zasłużenie skończyłem gimnazjum, przejrzałem na szybko zamieszczony w gazecie arkusz. Oto, co m.in. ukazało się moim oczom (trzeba otworzyć w nowej karcie, bo wbudowana przeglądarka Bloggera nie pozwala na powiększenie):

http://www.gazetaedukacja.pl

Wg informacji do zadań 8. i 9. okazało się, że mam za małą ramę...! ;) Nie wiem, skąd CKE wzięła ten sposób obliczania prawidłowego rozmiaru, pierwszy raz się z nim spotykam. Nie zmienia to jednak faktu, że wyniki wychodzą całkiem sensowne. Można przymknąć oko na to, że fragment rury podsiodłowej (pod siodełkiem) od środka rury górnej (tej łączącej siodełko z kierownicą) do końca ma 9 cm i że średnica suportu (miejsce, w którym obracają się pedały) to 8 cm ;) Kąty też jakby specyficzne... :) Jak by jednak nie było, fajnie że pojawiło się takie zadanie. Plus za prawidłowe zaznaczenie pomiaru C-C :) Nie podali jednak, o jaki typ roweru chodzi i co w przypadku, kiedy rama jest slopingowa, ha! Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że przynajmniej te 3 zadania (resztę już odpuściłem, przyznaję się bez bicia...) z próbnego egzaminu gimnazjalnego rozwiązałem prawidłowo. Teraz pozostaje już tylko skończyć magisterkę i edukację uznać za skończoną ;)

06 grudnia 2011

Pierwsze 5000 odwiedzin!

Liczba odwiedzin bloga przekroczyła dziś 5000 :) Wielkie dzięki wszystkim za mniej lub bardziej regularne odwiedziny (te przypadkowe też ;)) i zapraszam częściej!


05 grudnia 2011

Rafał Majka liderem Saxo Banku na Giro d'Italia 2012!

Sezon 2011 się skończył, dawno nie było żadnych informacji o zawodowym peletonie, ale jest okazja, żeby napisać pierwszego posta z etykietą UCI WorldTour 2012 jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu ;) Otóż przed chwilą przeczytałem na Cycling News świetną wiadomość, o której aż głupio byłoby nie wspomnieć. Wydaje mi się, że 5 grudnia nie jest jakimś zimowym prima aprilis, ale tego się naprawdę nie spodziewałem. I pewnie nie tylko ja. Jak w temacie - Rafał Majka będzie liderem ekipy Riisa w przyszłorocznym Giro! Pomijam szanse na wygraną, ale bardzo cieszy to, że Polak został doceniony i na niego będzie jechał cały zespół. Rafał trafił do Saxo Banku na początku 2011 r. i jak widać, dał się poznać z dobrej strony. Pozwala to w jakimś tam stopniu mieć nadzieję, że może jeszcze będzie trochę okazji, aby pooglądać Polaków na najważniejszych wyścigach. A okazji do oglądania Polaka w roli lidera jednej z najlepszych drużyn na świecie nie było dawno.