Po zamianie bloków i łańcucha trzeba było sprawdzić co i jak w praktyce. Znowu wyjechałem bez konkretnej trasy w planach, ale skończyło się na przejeździe przez Laski, Izabelin i Stare Babice. Znowu zamknięta jest ul. Akacjowa, chociaż niby tylko do 20 sierpnia. Myślałem, że po nieco ponad tygodniu przerwy będzie gorzej, ale czułem się właściwie tak samo jak przed wyjazdem. To pewnie pozytywny wpływ łażenia po górach... ;) Zamiana bloków (a w większym stopniu, jak podejrzewam, lekkie przesmarowanie gwintów) przyniosła pozytywny efekt w postaci wyeliminowania tego irytującego stukania. Dobre i to, chociaż potrzebna do wypięcia siła nadal była niewielka. Postanowiłem więc trochę bardziej naciągnąć sprężynę w pedałach. Pomogło ;) Zrobię sobie na tych blokach jeszcze 1,5 tys. km dla okrągłej liczby i wtedy wymienię je na nowe. Łańcuch świeżo nasmarowany parafinką pracuje nieco głośniej niż w przypadku oleju syntetycznego, ale nie jest to irytujące. Chociaż lubiłem ten dźwięk, a właściwie brak dźwięku świeżo nasmarowanego łańcucha ;) Może po dosmarowaniu (bo panowie z Finisz Lajna radzą tak z tyłu buteleczki - żeby po jednej czy dwóch jazdach nałożyć kolejną warstwę dla uzyskania pełnej powłoki ceramicznej) będzie ciszej. Zdziwiło mnie jednak działanie tylnej przerzutki. W czasie jazdy musiałem skorzystać ze śruby baryłkowej, bo przerzutka miała problem z wrzucaniem łańcucha na większe zębatki kasety. Albo ktoś mi tam majstrował albo linka się jakoś wyjątkowo rozciągnęła przez te kilkanaście dni, w co wątpię. W to, że ktoś grzebał w przerzutce też, więc tak naprawdę nie wiem, dlaczego tak się stało ;) No ale jest już ok i to się liczy. Pogoda dziś dopisała, chociaż jak dla mnie za duża duchota. Ale i tak miło było sobie pokręcić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz