Przed końcem, bo wyścig kończy się dopiero jutro, ale że znikam na kolejny tydzień, to i nie będę miał możliwości napisać co i jak ostatecznie z tegorocznym TdP. Z oglądaniem relacji było u mnie raczej cienko, ale ponoć nie mam czego żałować... Sporo osób narzekało na poziom relacji, a i akcji podobno nie było zbyt wiele. W różnych miejscach słychać sporo narzekań na wszechobecne rundy w miastach, które to sprawiają, że wyścig jest mało interesujący. Trzy etapy wygrał Marcel Kittel (może jutro w Krakowie będzie czwarty?), dwa Peter Sagan - 21-letnie objawienie ze Słowacji, które już od pewnego czasu może dawać się we znaki bardziej doświadczonym, starszym kolegom po fachu ;) Do dziś był liderem, jednak żółtą koszulkę odebrał mu Daniel Martin, który to swoją drogą wygrał cały Tour w zeszłym roku. Ma co prawda tylko 3 sekundy przewagi nad Słowakiem, przez co nie można zdecydowanie stwierdzić, kto wygra tegoroczną edycję. Sagan już pokazywał, że radzi sobie w sprincie z grupy, więc może być ciekawie. No ale i tak nie będę miał jak obejrzeć jutrzejszego etapu, więc pozostanie mi dorwanie informacji o zakończeniu w inny sposób, heh. Chciałoby się napisać trochę więcej o całym wyścigu, bo kilka rzeczy mi jeszcze przychodzi do głowy, ale niestety czas nie pozwala. Cóż, bywa i tak ;) Do usłyszenia zatem za trochę ponad tydzień. Oby była ładna pogoda, czego Wam i sobie życzę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz