02 sierpnia 2011

Szosa 02-08-2011 (36)

Haha, dystans iście morderczy! :D Podejrzewam, że przez jakiś czas tak będzie właśnie wyglądała moja jazda na rowerze ;) Od rana siedziałem i głowiłem się nad jedną rzeczą, przez co potem - widząc ładną pogodę za oknem - postanowiłem wyskoczyć na chwilę w celu odprężenia spracowanego umysłu... ;) Czasu jednak było jak na lekarstwo, bo byliśmy potem umówieni, więc miałem równiutkie półtorej godziny na rower. Nie za dużo, biorąc pod uwagę chęć wyjechania za miasto, ale troszkę się nóżki poruszały. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby zamiast 36 km wyszło 63 km, ale żadne znaki na ziemi i niebie nie wskazują na razie żeby miało tak być ;) Muszę chyba sobie ostatecznie postanowić, że wymieniam w końcu te nieszczęsne bloki, bo miałem to już zrobić ze 3 razy i ciągle mi jakoś nie po drodze. No i wygląda na to, że po następnym wypadzie na szoskę trzeba też będzie zmienić łańcuch na poprzedni. Zobaczymy tylko, kiedy ten wypad nastąpi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz