21 marca 2011

Szosa 21-03-2011 (60)

Niestety, wczorajsze prognozy pogody okazały się nieco zbyt optymistyczne - zamiast zapowiadanych 9 było 6*C, a słońca prawie tyle, co nic. Tak więc, dziś zmarzłem jeszcze bardziej (bo i dystans troszkę dłuższy) niż wczoraj. Moje dłonie były w takim stanie, że po powrocie nie byłem w stanie sam rozpiąć kasku ;) Dziś kolejny raz przekonałem się, że z formą cieniutko. Nie wiem, czy to przez przemarznięcie, czy wiatr, czy też (co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne) przez inne ustawienie siodełka, które wymusza zupełnie inną niż dotychczas pracę mięśni, które to z kolei nie są do niej przyzwyczajone. Czuję się, jakbym nie jeździł tych ładnych parę lat na rowerze, ale dopiero zaczynał i odległości rzędu xx km mnie troszkę przerastały... A przecież jeździło się kiedyś te 1xx km i to w całkiem niezłym (jak na mnie ;)) czasie. Teraz mam wrażenie, że ktoś wcisnął reset i wszystko trzeba budować od nowa. Niby jakąś tam przerwę miałem, ale chyba już lepiej czułem się po zimie, przejeżdżając chociażby te 70 km do Czosnowa. Na dodatek, dziś między 40 a 50 km miałem taki kryzys, że myślałem, że do domu będę jechał do wieczora. Potem to znaczne osłabienie troszkę przeszło i jakoś wróciłem, ale dzisiejsza jazda do najprzyjemniejszych nie należała. Na dodatek okazało się, że poczciwy SKN, pomimo wczorajszego przesmarowania, jednak wciąż trzeszczy, co wcale mi się nie podoba. Zauważyłem, że samą skorupę można przesuwać względem prętów o kilka milimetrów, ale czy bliżej przodu czy tyłu - trzeszczy tak samo. Jutro spróbuję jeszcze tam zajrzeć, a jeśli nic się nie wymyśli, to nie wiem czy nie trzeba będzie porozglądać się za czymś innym... Niedługo mam zamiar wystawić stare części na Allegro, więc może chociaż z tej okazji parę groszy wpadnie ;)

Wracając jeszcze do tematu opon - bardzo przyjemnie się toczą, a i doszedłem do wniosku, że 8 BAR to dla mnie chyba w sam raz. Przy 9 już wg mnie trochę za bardzo trzęsie na nierównościach, a przy niższym ciśnieniu jest z kolei nieco za miękko. Tak więc, stanęło dokładnie na środku podziałki dopuszczalnego w Durano S ciśnienia ;)

Jak wspomniałem na początku, słońca było dziś niewiele, ale jakoś tam próbowało się przebić przez chmury. Mogłem wreszcie uwiecznić nową wersję FORTa:


Jeśli będzie trzeba zmienić siodełko - będzie musiało być i nowe zdjęcie, więc jest kolejny powód, żeby postarać się zreanimować jakoś SKNa, heh. Przyznam, że całokształt mi się podoba. Wrażenia z jazdy też jak najbardziej pozytywne, więc można powiedzieć, że jest sukces :) Na zdjęciu musiałem tylko uciąć słup, który sięgał do samej góry oraz uzupełnić kostkę, asfalt i krzaczory w tle - może nikt się nie dopatrzy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz