Dziś króciutko, ale był to zabieg celowy z kilku powodów: byłem trochę ograniczony czasowo, chciałem dokręcić do okrągłych kilometrów (bo straszą już, że na poważnie zbliża się jesień) - zarówno w tegorocznym przebiegu jak i w kwestii zmiany łańcucha na poprzedni - oraz ze względu na chmury i mało fajne prognozy na dzisiejszy dzień. Krótko, bo krótko, ale było sympatycznie. W mieście nie było nawet zbyt dużych korków, a i pogoda ostatecznie dopisała. Wiatr tylko czasem zbyt mocno wiał, co oprócz nieco cięższej jazdy dodatkowo objawiało się krążącymi po chodnikach i ulicach pierwszymi kupkami żółtych liści. Aura też już jakaś inna. Niby temperatura taka jak w sierpniu, a jednak czuć już chłodniejszy powiew. Po powrocie z szoski podjechałem do pobliskiego sklepu rowerowego (tym razem nie chciało mi się bawić w poszukiwania przez Internet ;)) w celu zakupienia paru gratów do Authora, ale o tym przy następnej okazji.
jak zrobi się na tyle zimno, że Twoje wyprawy będą znacznie ograniczone, to ja proponuje wycieczki do mnie ;) trasę mam już zaplanowaną ;P
OdpowiedzUsuńhttp://blog.cropp.com/wp-content/uploads/2011/08/zimna-w%C3%B3dka.jpg
Ahahaha, uwielbiam Twoje pijackie komentarze :D Nie wiem tylko, czy dotrwam do końca trasy ;>
OdpowiedzUsuń