16 września 2011

CamelBak Podium + Tacx Tao

Tak więc, poszukiwania nosków do okularów doprowadziły mnie do zakupu nowego bidonu oraz koszyka. Wiem - dziwne, ale nie będę drugi raz opowiadał całej historii ;) Wczoraj przyszedł do mnie kurier o dość nietypowej godzinie, bo dopiero o 21:30. Co takiego przyniósł? Bidon CamelBak Podium 610 ml (kolor Clear Carbon) i koszyk Tacx Tao (czarny, wersja aluminiowa). Co prawda nie miałem jeszcze okazji przetestować nowego zestawu w czasie jazdy, więc napiszę tylko o pierwszych wrażeniach. Te są jak najbardziej pozytywne. Widać, że do konstrukcji bidonu ktoś podszedł z głową i wyszedł naprawdę fajny produkt. Co prawda nieco zniechęcająca może być cena, ale przynajmniej jak na razie nie żałuję. Konstrukcja zaworu/ustnika (Jet Valve™) sprawia, że bidon jest naprawdę szczelny. Oprócz standardowego, przekręcanego zamknięcia ustnika Podium jest wyposażony również w zabezpieczenie, które kiedyś widziałem przy okazji jakiegoś ketchupu ;) Mianowicie, silikonową membranę naciętą w kształcie krzyża (widać to na drugim zdjęciu). Dzięki temu, nawet przy otwartym zaworze nic nie cieknie. Sprawdziłem na razie tylko odwracając pełny bidon do góry dnem. Skutkuje to tym, że w czasie jazdy (jak mi się wydaje ;)) nic nie będzie ciekło po ramie czy rękach, a i nie trzeba będzie za każdym razem otwierać bidonu zębami. Z kolei przy zamkniętym zaworze i przy mocniejszym ściśnięciu bidonu nie ucieka z niego chociażby kropla zawartości. Wspomniana wcześniej silikonowa zastawka (o, to jest chyba fajne określenie :)) umożliwia picie na 2 sposoby. Można albo puścić sobie strugę do ust (niektórzy stosują to też do odstraszania psów - podobno skuteczne, teraz będę miał jak sprawdzić ;)) - ciśnienie jest naprawdę niezłe - albo też napić się jak przez słomkę, czyli po prostu ssąc. W obu przypadkach zawartość wpada do otworu gębowego jak najbardziej zadowalająco. Do jakości wykonania też na razie zastrzeżeń nie mam. Materiał, z którego zrobiony jest bidon nie jest ani za twardy, ani za miękki - wg mnie. Ciekaw jestem tylko, ile pożyją nadruki, ale to już kwestia raczej drugorzędna, która w przypadku różnych bidonów przedstawia się chyba podobnie... Jak wspomniałem, zdecydowałem się na wariant kolorystyczny Clear Carbon (chociaż co to ma wspólnego z carbonem to nie mam pojęcia - black pewnie zbyt amatorsko by brzmiało ;)) - jest też co prawda wersja czarno-szaro-czerwona (Smoke Racing Red), która pewnie ładnie komponowałaby się z malowaniem Scotta, ale wolałem, żeby bidon jakoś się od ramy wizualnie odróżniał i stanowił raczej dodatek, a nie integralną całość. No i może mi się tylko wydaje, ale nie wiem czy jednak czarna wersja jakoś bardziej by się na słońcu nie nagrzewała...

Druga sprawa - koszyk. Padło na słynny już Tacx Tao. Wersja aluminiowa, bo jakoś nie do końca do mnie przemawia kupowanie carbonowego koszyka za 300 zł tylko po to żeby ważył jakieś 15 g mniej niż aluminiowy ;) Bo, razem ze śrubkami, Tao waży 46 g. Chociaż jest wykonany z aluminium, to miejsca styku z bidonem są gumowane, dzięki czemu ten pewnie stabilniej się trzyma, a i może nadrukom się aż tak bardzo nie dostanie. Łby śrub elegancko chowają się w koszyku, więc to zapewne też wpłynie pozytywnie na trwałość powierzchni zewnętrznej bidonu, że tak się mądrze wyrażę. Potwierdzam przy okazji to, co CamelBak pisze też na swojej stronie - bidon Podium nieco ciężko wchodzi/wychodzi z Tao (kolejny plus dla CamelBaka za to, że nawet o takich pierdołach wspominają). Nie trzeba go oczywiście wbijać i wybijać młotkiem, ale żeby wlazł do końca trzeba użyć pewnej siły. Ma to też oczywiście dobrą stronę w postaci tego, że przy jeździe po większych nierównościach nie będziemy się raczej musieli zatrzymywać, żeby wrócić po bidon, który wypadł nam z koszyka 100 m wcześniej. Nie wiem, może to nieistotny szczegół, ale spodobało mi się też opakowanie koszyka - jest on dostarczany na półokrągłej listewce z tworzywa, do której jest przykręcony. Nie ma jakiś torebeczek ze śrubkami itp. Tu z kolei plus dla Tacxa za przywiązywanie wagi do szczegółów.

Jak już pisałem - jak na razie jestem bardzo zadowolony. Zobaczymy, jak będzie w czasie jazdy, ale myślę, że moje zdanie jakoś wyjątkowo się nie zmieni. Na koniec kilka zdjęć - razem z roboczym zdjęciem S10 z nowym bidonem i koszykiem oraz przerzutką, o której niedawno pisałem. Kurczę, ciągle jestem zakochany w tym rowerku ;)





3 komentarze:

  1. Wrodzona skromność nie pozwala, ale... zgadzam się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. 31 yrs old Research Assistant III Allene Klagges, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Horseback riding. Took a trip to Historic Fortified Town of Campeche and drives a Ford GT40 Prototype. Czytaj dalej

    OdpowiedzUsuń