Wczoraj dowiedziałem się, że noski dotarły do sklepu i mogę je odebrać. Więc jednak ostały się jeszcze w magazynie DSR - całe szczęście. Dzisiaj więc podjechałem po nie i, co więcej, zamontowałem już w okularach. To chyba jakiś nowszy model, bo fabrycznie były szare. Teraz są czarne, ale to chyba tylko lepiej. Zresztą jakiejś wielkiej różnicy mi to nie robi. Oby dobrze się trzymały i nie narażały mnie na niepotrzebne stresy ;)
Ponieważ pogoda ostatnio już coraz bardziej jesienna, a dziś świeci słoneczko i na niebie nie ma żadnej chmury, wpadłem na pewien pomysł. Było trochę za późno żeby sobie gdzieś dalej pojechać (bo dzisiejsze popołudnie kolejny raz spędzę na budowie ;)), ale pomyślałem, że to dobra okazja żeby jakoś uwiecznić siebie z moim aluminiowym kolegą Scottem, bo jeszcze nie udało nam się znaleźć razem na żadnym zdjęciu ;) W tym miejscu podziękowania dla kochanej M, która się tym zajęła. Co prawda sceneria, ilość czasu i warunki oświetleniowe takie sobie, ale jakakolwiek pamiątka jest. Trzeba coś kiedyś dzieciom pokazać, co nie...? ;)
fajne koło :) a te noski no no no :D
OdpowiedzUsuńHeh, dzięki ;) Te noski mnie zirytowały - małe to a portafi wkurzyć :D
OdpowiedzUsuńzapomniałeś jeszcze dodać: "wooow, jaki ma pan super rower!!" :D
OdpowiedzUsuńHehe, on był jakiś niezrównoważony ;)
OdpowiedzUsuń