Dziś wyjechałem o niekoniecznie wczesnej godzinie, ale za to rano udało się jeszcze coś załatwić. Myślałem już, że po ostatniej jeździe nie będzie już okazji żeby pojeździć w krótkich ciuchach, ale dziś pogoda przeszła moje najśmielsze oczekiwania - 20°C i żadnych chmur. Momentami wręcz gorąco. Chciałem dziś troszkę poeksperymentować z jedzeniem, a raczej jego ilością przed jazdą. Na dzisiejszy opał ;) złożyły się 3 bułki (2 z wędliną i 1 z dżemem - kalorii niestety z dokładnością do części dziesiętnych niestety nie podam ;)) i 2 banany, z czego 1 w czasie jazdy. Ku mojemu zaskoczeniu w zupełności wystarczyło. Myślę, że mógłbym nawet przejechać kilka kilometrów więcej zanim zacząłbym czuć głód. Co lepsze, czułem się dziś wyjątkowo dobrze i jechałem praktycznie cały czas w okolicach 35 km/h. Może to po części dzięki wiatrowi, który jakoś bardzo nie dawał się we znaki. Pokręciłem się w okolicach Lipkowa, Hornówka i Starych Babic. Na skrzyżowaniu Akacjowej i Jakubowicza minąłem się z 3 kolarzami. Ach, jak ja lubię tamtejsze asfalty. Przy dzisiejszej pogodzie w ogóle było genialnie...
Widzę pewną lukę we wpisach... w niedzielę powinno być : "szosa 28" :D co prawda nie szosą, na innym rowerze i w towarzystwie ale jednak! :D
OdpowiedzUsuńHehe, proszę o wybaczenie tego niedopatrzenia z mojej strony. Masz rację - "tak samo, tylko trochę inaczej ;) No i wczoraj jeszcze powinno być "Rolki (xx)", ale ile kilometrów, to nie mam pojęcia - w tym przypadku akurat bardziej liczyło się Towarzystwo ;)
OdpowiedzUsuń