03 lipca 2015

Działkowo-rowerowo

Podczas ostatniego, tygodniowego urlopu spędzonego na działce nie mogło obejść się bez kilku rowerowych akcentów. Przede wszystkim, miałem okazję pokręcić się troszkę po wyszkowsko-łochowskich szosach i odkryć parę naprawdę przyjemnych odcinków. Przydaje się takie oderwanie od przejechanych xx razy okolicznych, dobrze znanych tras. Wyskoczyłem sobie na trzy krótkie szosowe wypady, o których oczywiście nie mogło zabraknąć paru słów na blogu ;) Szczegóły tu, tu i tu.

Było też wreszcie trochę czasu żeby poczytać SZOSĘ - nowy (no, w tym momencie to określenie jest już nieco nieaktualne ;)) dwumiesięcznik poświęcony wyłącznie kolarstwu szosowemu. Fajnie. Jego roczna prenumerata była jednym z prezentów, jakie dostałem od żony na urodziny. Kochana, czyż nie? ;) Podczas, gdy drugi numer czeka w kolejce do przeczytania, ciągle zapoznaję się z treścią pierwszego.


Korzystając z okazji, mogłem też nieco dokładniej niż zazwyczaj umyć scotta - bez obawy, że pół przedpokoju (albo i cały) będzie zachlapane, uwalone smarem i innym złem. Kawałek trawy i życie staje się prostsze... ;)


Skoro rower był czysty, trzeba to było uwiecznić ;) i zastąpić dotychczasowe zdjęcie na stronie sprzęt nieco bardziej szosowym:


Jak wspomniałem w ostatnim wpisie, żona zrobiła mi też kilka zdjęć NA rowerze, a takich mam naprawdę niewiele, więc każde jest na wagę złota ;) Będę chyba musiał zainwestować w jakiś bukiet... Pogoda wyjątkowo dopisała - w kolejnych dniach było już tylko gorzej, więc fajnie, że udało się wykorzystać okazję.







Świeże zdjęcia zmotywowały mnie do tego, co chciałem zrobić już od jakiegoś czasu, a mianowicie dorzucić parę archiwalnych zdjęć do pustawej jak dotąd strony o mnie. Przekopałem dysk w poszukiwaniu jakichś moich starych fotek z rowerem/na rowerze i chociaż nie ma ich dużo (a i z części lat nie mam takich zdjęć wcale), to kilka udało się odnaleźć. Zapraszam więc do obejrzenia zdjęć na stronę o mnie.

Pojechaliśmy sobie też z żoną na dwie krótkie wycieczki rowerowe po okolicy. Author przydał się pierwszy raz w tym roku ;) Przyjemnie było pokręcić się spokojnym tempem po lesie czy łąkach. To też ma swój urok, a z uroczą żoną u boku - jeszcze większy ;)

Dobrze było oderwać się od codzienności chociaż przez tydzień. Teraz trzeba odliczać do kolejnego urlopu...

2 komentarze:

  1. Fajny wpis i zdjęcia. Fajny też dlatego, że ja od poniedziałku będę miał swój tydzień na działce :-) i też mam nadzieję rowerowy, wliczając spokojne wycieczki z żoną. Pozdrawiam Serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)

      Ooo, fajnie, zazdroszczę. Udanego wypoczynku! Rowerowego tym bardziej :)

      Również pozdrawiam! :)

      Usuń