25 sierpnia 2014

Scott - nowa kierownica, owijka i opony

Sporo czasu upłynęło odkąd zmieniałem cokolwiek w konfiguracji scotta. Tak naprawdę (o ile mnie pamięć i zapiski nie mylą), po tym jak złożyłem go w maju 2011 r., nie zmieniałem nic. Niedawno przyszedł jednak ten moment, kiedy coś trzeba było zmienić :) Częściowo z powodu zużycia, częściowo z powodu lekkiej zmiany wizji. I tak, niedawno zawitały u mnie graty widoczne na poniższym zdjęciu:


Bohaterami tego wpisu będą zatem: kierownica PRO PLT Ergo Compact, owijka Bike Ribbon Eolo Techno oraz opony Schwalbe Durano S. Zrobiłem już parę kilometrów z nowymi częściami i w tzw. międzyczasie pojawiło mi się w głowie kilka przemyśleń...

PRO PLT Ergo Compact

Zmiana kierownicy spowodowana była przede wszystkim tym, że od pewnego czasu zdecydowanie więcej jeżdżę w dolnym chwycie. Po pewnym czasie stwierdziłem, że ergonomiczne gięcie kierownicy PRO PLT, z której korzystałem dotychczas, nie do końca mi odpowiada. Postanowiłem poszukać czegoś z gięciem kompaktowym i wybór padł również na kierownicę PRO PLT, ale tym razem na model Ergo Compact. Gięcie mi pasuje, a dodatkowym plusem jest fakt, że górna, główna część kierownicy jest spłaszczona, dzięki czemu dłonie mają większą powierzchnię podparcia podczas jazdy w górnym (nie za klamkomanetki) chwycie. Dla wagowych zboczeńców - PRO PLT Ergo Compact waży 273 g (przy 42 cm), czyli 3 g więcej niż moja dotychczasowa PRO PLT. Tragedia! :)

Bike Ribbon Eolo Techno

Do zmiany owijki skłonił mnie stan poczciwego microtexowego fi'zi:ka, który niedługo przed końcem swoich dni prezentował się mniej więcej tak:


Coraz szybciej zaczynało go ubywać (co ciekawe - tylko z lewej strony...), więc postanowiłem zawczasu zaopatrzyć się - przy okazji zmiany kierownicy - w coś nowego. Padło na owijkę Eolo Techno od Bike Ribbon. Muszę przyznać, że pod względem funkcjonalnym jestem bardzo zadowolony. Chwyt jest pewny, owijka nie jest zbyt miękka, całkiem dobrze się nawija, dłonie się nie ślizgają, przy czym warto zaznaczyć, że jeżdżę bez rękawiczek. Jest tylko jedno ale. Owijka brudzi się naprawdę szybko... Wystarczyła jedna jazda, żeby w miejscach, gdzie najczęściej trzyma się kierownicę pojawiły się zabrudzenia. To pewnie kwestia tego, że - jak wspomniałem przed chwilą - nie korzystam z rękawiczek, ale też nie przypominam sobie, żebym wcześniej babrał się pół dnia w piaskownicy i miał ultraczarne łapska... Rozumiem, że owijka jest biała (a wręcz bardzo biała) i że sporo na niej widać, ale może to fizikowy microtex przyzwyczaił mnie do tego, że biała owijka wcale nie musi brudzić się tak szybko... Chociaż microtex był twardszy i bardziej śliski, to zdecydowanie wolniej łapał brud. Miesiąc temu miałem za to okazję przekonać się, że wystarczy pojechać trochę w solidnej ulewie i Eolo Techno całkiem szybko czyści się sama... ;) Nie planuję jednak czyścić jej jeżdżąc celowo w deszczu, więc trzeba będzie opracować jakiś bardziej domowy sposób na utrzymanie jej w jako-takiej czystości... To, z czego nie do końca jestem też zadowolony to paski taśmy dołączane do owijki, przeznaczone do eleganckiego zakończenia nawinięcia przy mostku. Są one mało elastyczne, przez co jeżeli kierownica ma przekrój inny niż okrągły, ciężko będzie je nakleić bez zaginania, co dość szybko zaowocuje tym, że po prostu zaczną puszczać (pomijając to, że po prostu wygląda to mało estetycznie). W moim przypadku, koniec nawinięcia wypada akurat w miejscu, gdzie przekrój przechodzi ze spłaszczonego w okrągły, bo tyle akurat potrzebowałem jej nawinąć w górnej części. Obstawiam więc, że w niedalekiej przyszłości zastąpię wspomnianą taśmę, klasyczną czarną taśmą izolacyjną... :) A jak prezentuje się nowa owijka na nowej kierownicy? Mniej więcej (bo widać tylko część ;)) tak:


Przy spojrzeniu pod odpowiednim kątem widać pierwsze zabrudzenia przy klamkomanetce po ok. godzinie jazdy. Po kilkuset kilometrach można już mniej więcej przygotować statystyki, w którym chwycie jeździ się najczęściej... ;) No ale starczy narzekania. Jeżeli komuś nie przeszkadza szybka transformacja owijki z białej w szarą to szczerze polecam, naprawdę.

Schwalbe Durano S

O tych oponach pisałem stosunkowo niedawno. Zgodnie z planem, postanowiłem pozostać wierny Durano S i zaopatrzyłem się w kolejną parę tych gum. Chociaż tak naprawdę nie zaopatrzyłem się sam, bo dostałem je w ramach prezentu urodzinowego od żony :) Nowe różnią się od wersji, na której jeździłem od 2011 r. chyba tylko tym, że napisy na ściankach są srebrne, a nie białe... Rozmiar 700x23C, wersja zwijana, czyli tak jak dotychczas. Ważą odpowiednio 221 g i 222 g. Poprzednie ważyły 219 g i 231 g, więc wychodzi na to, że mądre głowy ze Schwalbe w ciągu tych kilku lat usprawniły i ustabilizowały proces produkcyjny. Bez dwóch zdań... ;) Chociaż drugie zdjęcie jest niestety trochę nieostre, to poniżej szybkie porównanie tego, jak wyglądają opony po ok. 7000 km i nówki sztuki:



Poniżej aktualne zdjęcie scotta (wiem wiem, trochę zbyt chaotyczne i mało szosowe tło - sorry ;)), a pełna specyfikacja na stronie sprzęt.


Teraz pozostało już tylko dalej trzaskać kilometry, czego Wam oraz sobie życzę! :)

3 komentarze:

  1. Faktycznie, to trochę inna sytuacja. W przypadku Eolo jest nieco trudniej i pewnie raz na jakiś czas trzeba się będzie nią zająć, jeżeli zależy mi na tym, żeby jeszcze przez chwilę była biała, a nie czarna...

    Idzie jesień, zima, ciekaw jestem jak szybko będzie się brudziła od rękawiczek (wówczas już z nich korzystam :)).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, nie wiesz przypadkiem czy ten starszy model kierownicy PRO, który kupiłeś, ma identyczne gięcie i te spłaszczenie co najnowsza wersja z 2016 roku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Na wstępie najmocniej przepraszam za tak duże opóźnienie w odpowiedzi - nie ukrywam, że trochę się zamotałem z powiadomieniami i Twój komentarz mi umknął...

      Wiem niestety tylko tyle, ile widać w internecie - tu są wymiary modelu 2016. Widać, że spłaszczenie jest, ale czy gięcie jest identyczne jak w mojej wersji - tego niestety nie wiem.

      Pozdrawiam!

      Usuń