07 kwietnia 2011

Naklejki i sztycowe przemyślenia

Najpierw może krótko o moich sprzętowych planach, o których pisałem wczoraj - nic z tego nie wyjdzie, bo za dużo kombinowania i pieniędzy. Tak więc, zapomnijmy o całej sprawie i radośnie męczmy dalej poczciwego FORTa :) Ostatnio doszedłem do wniosku, że od początku męczyła mnie pusta główka ramy - chodzi mi o brak jakiegoś logo czy innej pierdółki od frontu. Nie wiem, czy w fabryce o nim zapomnieli, czy po prostu ten rocznik nie miał tam nic mieć... Jest to o tyle niefajne, że główka ma aż 20 cm, więc pustka aż wali po oczach ;) Ostatnio na Forum Szosowym było głośno o naklejkach na ramę (tzn. niekoniecznie na ramę - po prostu naklejkach z folii i możliwości samodzielnego ich zaprojektowania). Pomyślałem, że skoro główka pusta (jakkolwiek prawdziwie by to nie brzmiało ;)), można coś zrobić samemu, a FORTa na razie nie planuję się pozbywać, to chyba warto pokombinować. Chodzi o stronę naklejki-online.com. Jest tam całkiem przyjemny kreator, za pomocą którego można stworzyć własny projekt naklejek, które zostaną przez firmę wykonane i wysłane na podany adres. Wszystko właściwie za grosze. A przynajmniej w przypadku małych, kilkucentymetrowych naklejek bez tła, bo takie właśnie zamówiłem. Można też wybrać wersję z kolorowym tłem, folię odblaskową i inne jej rodzaje. Prosto i przejrzyście. Kilka osób z forum już sobie coś tam pozamawiało i podobno jakościowo bez zarzutów. No i ponoć naklejki są odporne na tzw. niekorzystne warunki atmosferyczne. Zobaczymy, jak to wyjdzie w moim przypadku - mam nadzieję, że wymiarowo nie wyjdą za małe/duże w stosunku do powierzchni ramy i jakoś to będzie wyglądało. Niby coś tam mierzyłem, ale - jak wiadomo - w praktyce zawsze może być troszkę inaczej niż by się chciało ;) Nic wyszukanego ani nie wiadomo jak skomplikowanego nie robiłem, jestem raczej minimalistą, hehe. Pierwsza naklejka na główkę, druga na górną rurę w okolicach główki:


Zawsze to jakiś czerwony akcent na ramie, hehe. Zobaczymy, może i nieźle wyjdzie. A może nie...? :D

Jutro albo w najbliższej przyszłości mam zamiar przełożyć w końcu sztycę z Authora do FORTa. Wiążę nadzieję z zerowym offsetem (może wreszcie siodełko byłoby zamocowane na środku prętów...) - wydaje mi się, że przy obecnym ustawieniu odruchowo przesuwam się w czasie jazdy nieco do przodu. Wynikałoby z tego, że wygodniej byłoby mi przy ustawieniu siodełka troszkę bliżej kierownicy, a sztyca bez offsetu może właśnie w tym pomóc. Druga sprawa to to, że Boplight (którego zamierzam przełożyć; wersja Team) ma 400 mm, więc sztyca siedziałaby w ramie na dłuższym odcinku, dzięki czemu może wszystko byłoby sztywniejsze. Zastanawiam się jednak, czy te 400 mm to jednak nie trochę za dużo - sztyca byłaby schowana do połowy rury podsiodłowej, więc nie wiem, czy to z kolei nie przesada w drugą stronę. Może więc sprawdzę tylko jak się ma sprawa z brakiem offsetu. Jeśli będzie ok, to na Allegro namierzyłem już ciekawą Smicę - długość 350 mm, więc powiedzmy, że optymalnie i byłoby to chyba najlepsze wyjście. Ciekawe jest jeszcze to, że Boplight waży 253 g przy swoich 400 mm, a Ritchey Comp... tyle samo przy 300 mm :) Smica niby coś ok. 220 g, więc jeszcze lżej. No i cenowo mi też odpowiada, więc sprawa jest do poważnego przemyślenia ;) Z powodu kiepskiej pogody (dziś była wyjątkowo piękna) może nie być okazji do sprawdzenia tego wszystkiego w praktyce w ciągu najbliższych kilku dni (no i niech mi w końcu odeślą koło! ;)), no ale może nie będzie aż tak źle - pożyjemy, zobaczymy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz