10 kwietnia 2011

Paryż - Roubaix 2011

No i kolejna klasykowa niespodzianka - znowu nie wygrał faworyt, którym był m. in. Cancellara, Boonen czy Hushovd. Pierwszy dojechał dziś Johan Van Summeren z Garmin-Cervelo. Uciekł wszystkim 15 km przed metą, skubany. Nie będę tu pisał żadnego streszczenia, bo w Internecie jest już tego sporo. Zresztą pewnie większość zainteresowanych oglądała ;) Włączyłem relację niestety dopiero na 80 km przed metą, ale i tak dużo się jeszcze potem działo. Zdecydowanie pechowo dla Quick-Stepu - zarówno Boonen jak i Chavanel za dużo szczęścia dziś nie mieli... Cancellara chyba niestety troszkę zaspał, bo po nieudanej ucieczce z Hushovdem i Ballanem (którą to właściwie sam cały czas ciągnął, przez co było trochę zamieszania) musiał jeszcze potem gonić Van Summerena. Dojechał tylko 19 sekund po nim, wygrywając jeszcze finisz z Maartenem Tjallingiim (nie ma to jak 3x podwójne litery w imieniu i nazwisku :)) i Gregorym Rastem. Może gdyby wyścig był dłuższy o te kilka km, to Cancellara dałby radę dojechać na pierwszym miejscu. No ale nie był, więc nie ma co gdybać, hehe. Mało zabrakło, ale takie jest kolarstwo ;) Jak na przebieg końcówki wyścigu, to drugie miejsce i tak jest wg mnie świetne. W ogóle tempo było dziś mocne, wyścig skończył się 20 minut wcześniej niż przewidywali organizatorzy (średnia w okolicach 42 km/h przy 265 km zawierających 27 odcinków brukowych - pozazdrościć ;)). Pogoda na szczęście była ładna, bo nie padał deszcz, który jest już właściwie pewnym standardem na Paryż - Roubaix. Kraksy i tak były. I kurz, dużo kurzu... ;) Wciąż nie wyobrażam sobie, jak można jechać ponad 50 km/h po kocich łbach, no ale to już inna sprawa, heh. Gratulacje dla Van Summerena. Samotny wjazd na welodrom musi być fajnym przeżyciem. Kto wie - może kiedyś...? :D

Na ostatnie 30 km przyszła M i oglądaliśmy razem. Byłem w szoku - zauważyła, że opony są szersze niż normalnie... Zatkało mnie, hehe - jeszcze trochę i będziemy szukać dla Niej jakiejś zgrabnej szosóweczki :D

Ostatnie kilometry:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz