21 kwietnia 2011

Bliższe spojrzenie na S10




Na pierwszym zdjęciu frameset w całej okazałości (chociaż kolory wyszły troszkę jaśniejsze niż w rzeczywistości), na drugim szeroka górna rura z charakterystycznym hydroformowanym wklęsłym fragmentem pod napisem S10 (niestety - tak sobie to widać, może potem zrobię lepsze zdjęcie), a na ostatnim zawartość pudełka dołączanego do ramy. Oprócz Podręcznika użytkownika połączonego z kartą gwarancyjną są tam drobiazgi widoczne na zdjęciu, czyli stery (z gwiazdką, kapslem i śrubą), podkładki, obejma do przedniej przerzutki, śruba baryłkowa i chyba ekspander (nie jestem pewien, bo nie miałem z karbonowymi rurami sterowymi do czynienia). Dziś rano spotkało mnie niemiłe zaskoczenie - zauważyłem, że niby stery , ale nie ma ani dolnej ani górnej bieżni. Czyli że tak naprawdę ich nie ma ;) Na szczęście problem jest już rozwiązany i zaraz zabieram się do składania. Dziwi mnie też trochę, że do swojego najwyższego modelu aluminiowej ramy Scott daje najprostsze, najtańsze i pewnie najcięższe stery Ritchey'a. Rozumiem, że to nie MTB i aż tyle syfu czy dużych obciążeń nie będzie, no ale jakoś tak... ;) Zresztą, potem pewnie nie będę zwracał na to uwagi. Rama (ze ślizgiem i śrubkami do koszyków na bidony) waży jakieś 1426 g (rozmiar M). Stery (miski, kulki z wiankami, gwiazdka, śrubka, kapsel, plastikowe drobiazgi) ok. 110 g, więc jeszcze bez tragedii. Jak dziś nie pojawią się większe przeszkody to jutro pójdę z widelcem na przycięcie i nabicie gwiazdki - dopiero potem zważę. Niestety, nie dostałem informacji, że wysłali przerzutkę, więc obawiam się, że jutro jednak nie przyjdzie i będę musiał czekać do poniedziałku. No nic, zobaczymy. Na razie zabieram się do roboty :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz