W tym roku udało mi się pojawić na drugim etapie (Toruń - Warszawa, 226 km, 04.08.2014) 71. Tour de Pologne. Trasa o tyle mi się podobała, że końcówka prowadziła drogami, po których sam często jeżdżę. W Starych Babicach została ustawiona lotna premia. Chociaż rundy (etap kończył się trzema) to dla kibica całkiem fajna sprawa, postanowiłem nie pchać się na Plac Teatralny, gdzie ulokowana była meta.
Premia była na drodze 580, przy skręcie w ul. Piłsudskiego:
Im bliżej momentu przejazdu peletonu, tym kibiców przy premii było więcej. Zostali wyposażeni w lokalne materiały promocyjne - koszulki i łapy z hasłem wspierającym lokalny patriotyzm - I love Stare Babice :) Atmosfera była pozytywna i mimo upału oraz kilkunastominutowego opóźnienia kolarzy względem prognozy wyglądało na to, że wszyscy dobrze się bawią.
Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany moment i najpierw, z kilkuminutową przewagą, nadjechała tryzosobowa ucieczka - Petr Vakoc (OPQS), Bartłomiej Matysiak (CCC) i Przemysław Kasperkiewicz (POL). Jako pierwszy, linię premii przekroczył Petr Vakoc, który ostatecznie zwyciężył na solo cały etap, zdobywając tym samym żółtą koszulkę.
Drugi był Bartłomiej Matysiak:
Trzecie miejsce na premii zajął Przemysław Kasperkiewicz, który niestety nie załapał się na pamiątkowe foto ;) Zdjęć peletonu też niestety nie będzie - wolałem delektować się momentem, w którym prawie dwustu chłopa przejeżdża przed nosem, cisnąc ok. 50 km/h. Dlatego też, w takiej sytuacji, wspomniane na początku rundy lepiej się sprawdzają... Jak by jednak nie było, cieszę się, że chociaż na chwilę udało mi się wpaść na tegoroczny TdP. Dobre i te kilka (chyba nawet nie -naście) sekund tak bliskiego kontaktu z prosami ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz