11 października 2013

Szosa 11-10-2013 (101,82 km)

Korzystając z ostatniego dnia wolnego, pokusiłem się na przejechanie kolejnej setki. Do jazdy motywowała dodatkowo przepiękna jesienna pogoda - ponad 20°C i słońce, które sprawiało, że było może nawet troszkę za gorąco (albo to ja za grubo się ubrałem... ;)).


Trasa praktycznie taka sama jak przy okazji ostatnich 80 km, z lekką zmianą w postaci ok. 20 km pętli od Aleksandrowa do Krogulca (przez Brzozówkę, Augustówek, Janówek i Truskawkę). Bardzo lubię ten fragment, chociaż jechałem nim wcześniej może ze trzy razy... Nawierzchnia jest naprawdę przyjemna, a dodatkowym plusem jest to, że od Adamówka jedzie się obrzeżami Kampinoskiego Parku Narodowego - ruch praktycznie zerowy, cisza, spokój, a co ciekawe - właściwie na całej długości tego odcinka wydzielona jest z jezdni droga dla rowerów. Stamtąd akurat zdjęć nie mam (zbyt miło się jechało żeby się zatrzymywać ;)), ale poniższe dwa zrobiłem w Aleksandrowie i na drodze między Małocicami a Wólką Czosnowską:


Było bardzo miło dopóki wiatr nie zaczął wiać prosto w twarz - pierwszy raz zaatakował na drodze do Augustówka, a drugi praktycznie od skrętu w Lesznie na Warszawę. Skutecznie mnie spowolnił i dał wycisk nogom, ale w ostateczności wróciłem w jednym kawałku.

Czuć, że nogi już się rozkręciły, pracowały dziś naprawdę fajnie (oczywiście jak na moje skromne możliwości :)). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że od poniedziałku czeka mnie powrót do pracy i forma pewnie szybko zniknie. Potem przyjdzie zima, jazdy będzie jeszcze mniej niż zwykle i pozostanie czekać na wiosnę. Tak, powiało pesymizmem... ;) Cieszę się, że chociaż w tym tygodniu pojeździłem sobie więcej niż zwykle, będzie przynajmniej co wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz