07 kwietnia 2015

Szosa 07-04-2015 (53,67 km)

Jak to zazwyczaj bywa, święta, święta i po świętach. Dziś trzeba było wrócić do codzienności. O tyle fajnie, że miałem też okazję wrócić do jazdy po trwającej nieco ponad tydzień przerwie (chociaż w moim przypadku taka przerwa to jeszcze nie tragedia - bywały znacznie dłuższe ;)). Tak jak w ubiegłą sobotę zrobiliśmy z kolegami przyjemne 80 km całkiem fajnym tempem, tak dziś musiałem zadowolić się samotną jazdą po pracy. Poza tym już nieco mniej fajnym tempem, ale o tym zaraz ;)

Wyjechałem dopiero przed 19. Co prawda po zmianie czasu i tak jest o tej godzinie jeszcze nienajgorzej, więc jeszcze chwila na kręcenie przed zapadnięciem egipskich ciemności jest. Plan był taki żeby skorzystać ile się da z tego, że jest jeszcze w miarę jasno i pojechać za miasto żeby uniknąć zatrzymywania się co chwilę na światłach. Owo w miarę jasno zobrazuje lepiej poniższe ponure, nudne, nieostre i ziarniste zdjęcie ;)


I tak, skierowałem się przez Stare Babice do Wojcieszyna. Po drodze minąłem dwóch szosowców. W Wojcieszynie sobie zawróciłem i wróciłem - o zgrozo - tą samą drogą. Od ostatniego spotkania z policją mam jakiś uraz do DW580... ;)

Druga część planu - po zapadnięciu zmroku - zakładała standardowe już udanie się na Powiśle, a konkretnie na Oboźną i Tamkę. Druga część była zatem wolniejsza i obfitowała w znacznie większą ilość samochodów.

Tak jak na płaskim nogi jeszcze jakoś sobie radziły (chociaż i tak bez rewelacji, może poza jednym fajnym sprintem pod 55 km/h), tak pod górę szału nie było. Delikatnie mówiąc... ;) Podjeżdżałem bez jakiegokolwiek polotu, ciężko i jakoś ospale. To widocznie nie był mój dzień na zdobywanie warszawskich szczytów ;) Czas jakoś szybko zleciał i trzeba było powoli kierować się w stronę domu.

Jak by nie było, dziś jechało mi się tak sobie, ale cieszę się, że ruszyłem się w ogóle. Chciałem trochę rozruszać nieco zastane przez ostatnie dni nogi. Mam nadzieję, że w sobotę uda mi się pojawić na starobabickiej ustawce, a że zapowiadają ładną pogodę, wszystko zaczyna składać się w logiczną całość... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz