I chyba tyle komentarza... Upał nie do zniesienia. A ja upałów nie lubię ;) Podejrzewam, że tak naprawdę było jeszcze cieplej - zdjęcie zrobiłem niecałą minutę po tym, jak na chwilę się zatrzymałem, a w czasie jazdy było niby 35°C...
Właściwie po przejechaniu 10 km miałem dość. Było duszno, powietrze jakieś ciężkie, a nogi opornie kręciły. Co prawda w tamtą stronę jechałem pod wiatr, ale nawet jak w drodze powrotnej wiał już w plecy to brakowało mi jakiejś lekkości pedałowania. Ogólnie - słabo, ale cieszę się, że chociaż te 50 km przejechałem, bo praktycznie cały miniony tydzień spędziłem w pracy, a i dziś jeszcze jakieś tam zajęcia mam w planie.
Kolejne 750 km przejechane, czas na z(a)mianę łańcucha. Tym razem jednak poczęstuję go Rohloffem - ciekaw jestem efektów, a trochę czasu minęło odkąd go dostałem. Najwyższa pora przekonać się zatem, czy faktycznie jest tak dobry jak niektórzy twierdzą :>
Ja po ostatniej jeździe w takim upale (40km) padłem do wyra na 3 godziny...
OdpowiedzUsuńP.S. Na jakich łańcuchach jeździsz, ile zrobiłeś i jak się trzyma kaseta?
Ja niestety nie mogłem sobie pozwolić na padnięcie do wyra ;) ale też mnie ta jazda jakoś zamuliła... Niby się człowiek poruszał, dotlenił, a mimo to duchota i temperatura zrobiła swoje. Jak zimno to źle, jak za gorąco to też źle ;)
OdpowiedzUsuńJeżdżę na dwóch 5701 (kaseta 6700). Konkretnej liczby kilometrów Ci niestety nie potrafię podać. Na początku jeszcze coś tam zapisywałem, ale potem jakoś mi było nie po drodze z tym, a szkoda bo sam jestem ciekaw ile dokładnie przejechały. Obstawiam jednak okolice 2000 km na każdy, tak więc jeszcze niewiele. Wszystko jak na razie ładnie współpracuje, nie trzeszczy, nie skacze itd.
Pozdrawiam!
czyli kaseta nie nosi jeszcze oznak zuzycia? czesto zmieniasz przelozenia? Pytam bo mnie w Mtb udalo sie zajechac w polowie dwie zebatki w kasecie po 2000 km :/
OdpowiedzUsuńFajnie sobie śmigasz na rowerku, wkrótce także tak zamierzam :)
OdpowiedzUsuń@Fizik
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jakoś wyjątkowo wnikliwie jej się nie przyglądałem. Rzucę okiem przy najbliższej okazji, chociaż wydaje mi się, że ma się całkiem nieźle. Czy często zmieniam przełożenia? Trudno powiedzieć - staram się nie jechać całej trasy na jednej zębatce ;) ale też ze względu na dość niewielkie zróżnicowanie terenu w moich okolicach nie korzystam równomiernie z całego zakresu przełożeń. 2000 km to faktycznie niewiele, a przynajmniej tak mi się wydaje. Chociaż może w MTB to normalne... Nie pamiętam już ile mi wychodziło kilometrów "na kasetę" za moich "terenowych" czasów. A co to za kaseta (i łańcuch)? Dużo jeździłeś w trudnych warunkach?
@Szary Burek
A dziękuję :) Może nie za dużo, ale na pewno JEST fajnie ;) Szczerze polecam, szosa to jest to!
Pozdrawiam :)