15 czerwca 2013

Szosa 15-06-2013 (80,56 km)

Tym razem oszczędzę Wam męki i nie będę się zbytnio rozpisywał - jakoś wyjątkowo nie mam weny, chociaż jechało się dziś bardzo przyjemnie. Pogoda była świetna, asfalt gładziutki i przez 50 kilometrów kręciło się naprawdę dobrze. Nogi przyzwoicie pracowały i prędkość też mnie satysfakcjonowała. Żeby nie było jednak zbyt różowo, potem zaczął przeszkadzać wiatr i trzeba się już było znacznie bardziej natrudzić żeby utrzymać jakieś sensowne tempo. Pojechałem dziś jedną z moich ulubionych tras, a więc pętlą przez Kazuń i Leszno. Po drodze minąłem masę rowerzystów - 12 szosowców i 6 osób na MTB! Bardzo dobrze, niech się naród roweryzuje :) Aby chociaż minimalnie uświetnić ten suchy wpis, na deser zdjęcie z okolic Sowiej Woli. Cytując klasyka: Dziękuję, dobranoc!

3 komentarze:

  1. Witaj,
    Chciałbym Cię ( jako twórcę tego bloga ) oraz Twoich gości zaprosić na portal blogbook.pl, który jest pierwszym w sieci serwisem zbierającym w jednym miejscu blogi i posty.

    Mam nadzieję, że i Twój blog dołączy do tego grona, a Tobie pozwoli zwiększyć rozpoznawalność oraz oglądalność Twoich wpisów.

    Serdecznie zapraszam i wierzę, że już niedługo przeczytam Twoje posty na blogbook.pl.

    Co zyskujesz na dodaniu swojego bloga ?
    1) dotarcie ze swoim blogiem do osób czytających inne blogi,
    2) darmową reklamę poprzez „Blog dnia” oraz „Post dnia”,
    3) Twój blog i posty mają więcej linków bezpośrednich, a więc pozycjonowanie google,
    4) wszystkie posty i blogi są otwierane bezpośrednio na stronie domowej, a więc statystyki,

    Pozdrawiam i pozostaję do dyspozycji w przypadku pytań lub wątpliwości

    Michał Ludczyński

    www.blogbook.pl


    PS.
    Nie musisz dodawać postów na blogbook.pl.
    Dzieje się to automatycznie po dodaniu Twojego bloga na stronę poprzez standardowy kanał RSS lub ATOM
    PS2.
    Projekt jest całkowicie prywatny i darmowy

    OdpowiedzUsuń
  2. no to poszedłeś ja od paru lat tylu km nie zrobiłem na jednym wyjeździe :/

    OdpowiedzUsuń
  3. O, co za niespodziewana wizyta - dobrze wiedzieć, że żyjesz :) Szczerze mówiąc, u mnie ostatnio też różnie z jazdą. Udało mi się już trochę rozkręcić, po czym miałem ostatnio masakrę w pracy i o rowerze musiałem zapomnieć. A pogoda za oknem świetna. Tak to już chyba jest... Co prawda w moim przypadku nie było to parę lat, ale i tak chyba zawsze chciałoby się więcej ;) Mam nadzieję, że jeszcze parę kilometrów zrobisz w tym sezonie!

    OdpowiedzUsuń