15 maja 2013

Szosa 15-05-2013 (34,45 km)

Przykro mi - to będzie kolejny nudny wpis. Kolejny nudny wpis (nawet zdjęcia nie ma!) o krótkim wieczornym wypadzie na szosę, który jednak cieszy o tyle, że był w ogóle ;) Po wczorajszym bieganiu miałem dziś nieco zastane nogi i planowałem zrobić sobie dzień przerwy. Pogoda okazała się jednak na tyle przyjemna, że żal byłoby nie skorzystać. Dziś jednak nogi pracowały nieco słabiej. Tzn. może nie tyle słabiej, bo z prędkości byłem zadowolony, ale nie kręciło mi się już tak lekko jak podczas ostatnich wypadów. Może to wpływ dużej tarczy i niskiej (tj. ok. 70-80) kadencji, z którą ostatnio jeździłem, i która może po prostu nieco zamuliła mi nogi. Ale tak już mam, że lubię niższe kadencje ;) Przydałby się nieco dłuższa, ale spokojniejsza jazda. Podobno w sobotę ma padać... ;)

3 komentarze:

  1. I znów, niemal tradycyjnie już, subskrypcja nie zadziałała...

    U mnie faktycznie spore zmiany - dzieje się dużo i czas upływa mi pod znakiem ciężkiej pracy, ale powoli zbliża się czas na zebranie pierwszych plonów. Mało tego, zamierzam być zuchwały i pozwolić sobie na pochwalenie się, kiedy już będzie czym się chwalić! ;)

    Pozdrawiam... i bardzo proszę o kręcenie kilometrów w moim imieniu, bo ja w tym sezonie ograniczam się niemal wyłącznie do dojazdów do/z biura :/

    OdpowiedzUsuń
  2. @Napór

    Cieszę się, że się zgadzamy. Jutro będzie okazja, żeby dokładniej to omówić ;)


    @KochamRowery.pl

    Współczuję, podziwiam i zazdroszczę jednocześnie, o ile to co robisz jest tym, co myślę, że robisz ;) Trzymam kciuki i życzę wytrwałości!

    Postaram się jakoś wyjeździć Twoje kilometry, chociaż jak by nie patrzeć, ledwo swoje żądze udaje mi się zaspokoić... :D

    OdpowiedzUsuń