06 września 2012

Żyję!

Tak, żyję! :) Na blogu ostatni raz pisałem coś trochę ponad miesiąc temu, na rowerze siedziałem ostatni raz ponad 2 miesiące temu... No ale cóż, sporo się ostatnio działo i dzieje. Przedwczoraj minął miesiąc odkąd zaczęliśmy być z M. MĘŻEM I ŻONĄ :) Nie wiem kiedy to zleciało. Tak samo jak nie wiem, kiedy minęły te wszystkie miesiące przygotowań, urządzania mieszkania i wszystkiego, co związane z tym wydarzeniem. Wszystko zlało się w jedną, męczącą, ale dającą satysfakcję, całość. Ślub i wesele były jednymi z najfajniejszych chwil w moim życiu :) Co prawda nieco inaczej wyobrażaliśmy sobie pierwsze dni, tygodnie po ślubie, bo przez ostatni miesiąc po powrocie z pracy ciągle trzeba jeszcze kupować rozmaite drobiazgi do domu, sprzątać ogólnie panujący w mieszkaniu chaos i robić masę innych rzeczy, których nie można raczej nazwać odpoczynkiem po ślubie, ale chociaż ciągle chodzimy nieprzytomni i niewyspani, to jest fajnie, bo jesteśmy razem (cóż za zdanie wielokrotnie złożone ;P). Po obecności tego posta można w jakiś tam sposób wywnioskować, że wreszcie dorobiliśmy się dostępu do Internetu ;) Ale... Rower. Co z rowerem? Obecnie, biedak czeka zakurzony na pierwszą jazdę po ślubie - podobnie zresztą jak ja. Podejście Żony ( :) ) do tego tematu jest jak najbardziej pozytywne, jednak wciąż brakuje czasu. Czuć już powoli zbliżającą się jesień, ale ciągle mam jeszcze nadzieję, że uda mi się wkrótce wyskoczyć na jakieś inauguracyjne -dziesiąt kilometrów. W tygodniu niestety ciężko wysupłać chociażby te 2 godzinki, bo i dojazdy zajmują teraz więcej czasu, i w pracy ostatnio sporo się dzieje, przez co wychodzi się nieco później. W weekendy z kolei są ciągle jakieś sprawunki do załatwienia, ale w temacie pójścia na rower pozostaję optymistą ;) W ostateczności trzeba będzie poczekać na następny sezon. Tym optymistycznym akcentem witam się po przerwie, oby kolejne były znacznie krótsze :)

A zamiast dłuższego rozpisywania się o samym ślubie:

2 komentarze:

  1. Gratulacje!

    Jeszcze trochę czasu na jeżdżenie w tym sezonie zostało. Nic nie daje takie odpoczynku psychicznego, jak 2 godzinki na rowerze. Do zobaczenia na szosie :). Życzę więcej czasu wolnego.

    Pozdrawiam czerwony Author.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, tego mi teraz trzeba, ale wiem, że może nie być najłatwiej zrealizować te skromne marzenia... ;) Dzięki za gratulacje i życzenie większej ilości czasu wolnego - z pewnością się przyda :) Pozdrawiam i do zobaczenia (może w końcu ;))!

    OdpowiedzUsuń