21 czerwca 2011

Szosa 21-06-2011 (39)

Z powodu ograniczonej ilości czasu króciutko, ale i tak sympatycznie. Pomyślałem, że dawno nie było mnie na trasach prowadzących w stronę Góry Kalwarii, dlatego też pojechałem sobie dziś w tamtym kierunku. Dawno nie jechałem tam szosą, a właściwie do samego Wilanowa jest ścieżka rowerowa. Przyznam, że miło mnie zaskoczyła. Kostka nie jest frezowana, dzięki czemu prawie w ogóle nie trzęsie. Naprawdę nieźle się jechało, a poza tym samochody nie przeszkadzały. Nawet lepiej mi się jechało tą ścieżką niż fragmentem asfaltu przy samym Wilanowie i tych nowych osiedlach. Potem niby nawierzchnia gładsza, ale i tak co chwila jakieś szczeliny czy bąble na asfalcie, które w przypadku szosówki tak sobie uprzyjemniają jazdę. Miałem dojechać właśnie tylko do Wilanowa, ale stwierdziłem, że jak już jestem, to podjadę od razu do Powsina. Tak też zrobiłem, tam szybka nawrotka i z powrotem. Od Powsina do Wilanowa dojechałem w jakieś 9 minut - całkiem miło się kręciło, chociaż na gładkim asfalcie pewnie byłoby jeszcze przyjemniej/szybciej. Pogoda w sam raz, chociaż straszyły trochę ciemne chmury nad Kabatami:


Tak jak w tamtą stronę zjechałem Spacerową, tak z powrotem podjechałem sobie Belwederską. Jak na moje słabe nogi, to całkiem solidna górka, ale te 28 km/h dało się wyciągnąć, więc i tak jestem zadowolony :) Po drodze zahaczyłem jeszcze o słynną już Świątynię Opatrzności Bożej. Przyznam, że kompletnie nie podchodzi mi zarówno wygląd jak i lokalizacja (otoczenie) Świątyni. Prezentuje się jakoś tak topornie, ale może lepiej będzie jak skończą ją budować (chociaż obawiam się, że niewiele to zmieni). No i był też portret Jana Pawła II złożony z wieeelu zdjęć. Samo otoczenie też jest trochę nie w moim guście. Naokoło Świątyni są same nowoczesne osiedla i lokale usługowe na parterach... Jakoś tego nie czuję. Jest trochę tak, jakby ktoś ją tam wcisnął na siłę. No ale już jej nie przeniosą ;) A wygląda to tak:


Pomimo niecałych 40 km i tak mi się podobało, bo - jak już niejednokrotnie pisałem - lepszy rydz niż nic. Jak to mówią - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Ale mi się zebrało na sentencje... ;)

Był też jeden minus - ostatnio już to zauważyłem, ale myślałem, że może mi się wydaje ;) Chodzi o jakieś podejrzane dźwięki z prawego buta. Chyba buta. A może to pedał? Dźwięk sprawia wrażenie, jakbym pedałując przyklejał i odklejał but, ciężko to określić ;) Albo jakby dźwięk dwóch mocno na siebie naciskających części z tworzywa sztucznego. Zajrzę tam przy okazji. Może to gdzieś na styku bloku z butem? Albo trzeba po prostu wymienić bloki? Przejechały już jakieś 8000 km, więc może najwyższy czas. W razie co mam nowiutkie w pudełku po nowych 5700 :) Chociaż lewy pracuje na razie bez zarzutów, ale prawy z kolei częściej wpinam i wypinam. Zobaczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz