W moim rowerowym arsenale znalazły się za pośrednictwem Świętego Mikołaja/mojej żony trzy nowe rowerowe zabaweczki:
- Buff - znany i lubiany wśród rowerzystów i nie tylko. Mam nadzieję, że pomoże mi rozwiązać kwestię zabezpieczenia gardła/głowy przed zimnem w czasie jesienno-zimowych jazd (a może i nie tylko jazd). Model Diago (początkowo przymierzałem się do rowerowego modelu Geared Up, ale zdecydowałem się jednak na coś bardziej wizualnie uniwersalnego), wersja standardowa, bez dodatkowego ocieplenia. Chociaż najniższy słupek na 4-stopniowej skali izolacji cieplnej może nieco niepokoić, to mam nadzieję, że da radę. Podziękowania dla Wojtka za cenne rady i plus dla producenta za ciekawe opakowanie :)
- Lampki Sigma Micro. Po moich przejściach z Shotami Authora postanowiłem zrobić coś w kierunku poprawy mojej widoczności na drodze. Z pomocą przyszedł Dobroczyńca wymieniony w pierwszym zdaniu tego wpisu :) Chociaż nie miałem jeszcze okazji bliżej zapoznać się z lampkami, sprawiają wrażenie solidnych, a i krążą o nich pozytywne opinie. Mam nadzieję, że również będę z nich zadowolony, a przede wszystkim lepiej widoczny. Ciekawi mnie żywotność baterii - pożyjemy, zobaczymy.
Teraz pozostaje tylko czekać na jakąś okazję do sprawdzenia nowych skarbów w praktyce (co pewnie zostanie również w bliżej nieokreślonej przyszłości okraszone odpowiednim wpisem). Najbliższy tydzień raczej mi na to nie pozwoli, ale optymistycznie zakładam, że będzie jeszcze okazja, żeby wybrać się na rower w któryś z chłodniejszych dni, a jak na razie - takie właśnie zapowiadają pogodowi szamani.
AKTUALIZACJA Z 05-12-2014: baterie fabrycznie włożone do lampek dawały radę przez niecałe 30 godzin świecenia w trybie migającym, po czym z honorem zakończyły swój żywot :)
AKTUALIZACJA Z 05-12-2014: baterie fabrycznie włożone do lampek dawały radę przez niecałe 30 godzin świecenia w trybie migającym, po czym z honorem zakończyły swój żywot :)
Świetny wybór!
OdpowiedzUsuńO Buffie rozmawialiśmy już wcześniej :-) Sigma Micro natomiast to niezbyt mocna, ale solidna i bardzo praktyczna lampka - myślę, że będziesz z niej zadowolony. Zwróć jedynie uwagę, aby podłożyć coś pod tylną lampkę (może kawałek starej dętki?), żeby świeciła w poziomie, a nie prostopadle do sztycy, czyli mocno w dół. Bardzo wielu użytkowników niestety o tym zapomina.
Czekam na Twój wpis z opinią! :-)
W góralu 2 sezon (co prawda teraz jeżdżę trochę mniej na góralu więcej na szosie) i działa bez żadnego ale. Producent podaje, że do 50h, a zresztą baterie nie są tak drogie. Lampka jak dla mnie wytrzymała (przeżyła moje jazdy w błocie i deszczu). Jedyne co to czasem lampka na sztycy obraca się troszkę w bok, nie wiem czemu, ale to kwestia mojego lenistwa bo wystarczy coś pod nią podłożyć.
OdpowiedzUsuńZ tego co widziałem, lampka ma na "plecach" kawałek gumki mający zapobiegać pewnie właśnie obracaniu się jej, ale w praktyce jeszcze nie miałem się okazji przekonać, czy zdaje egzamin. Skoro jednak piszecie, że coś jest na rzeczy, to wezmę oczywiście Wasze wskazówki pod uwagę. W Shot'cie też kawałek gumy był (a przy okazji odpadał ;)) i sprawdzał się, tyle że tam był trochę większy, więc powierzchnia styku też była większa. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPS. Nie ma to jak błyskawiczna odpowiedź na komentarze, wybaczcie... ;)