Jak jeździ się po nieco ponad miesięcznej przerwie? Słabo :) W czwartek, korzystając z wolnego popołudnia i wyjątkowo ładnej pogody, postanowiłem trochę pokręcić po pracy i przekonać się jak bardzo od ostatniej jazdy moje nogi zrobiły się drewniane :)
Niestety za wiele czasu nie było, bo dzień jest już zdecydowanie krótszy niż jeszcze parę tygodni temu, a ruszyłem dopiero po 18. Zostawało więc pokręcenie się po bliższej okolicy, ale na początek może to i lepiej ;) Pojechałem Radiową/Estrady do Łomianek. Nie cisnąłem jednak dalej nieco monotonną Rolniczą w kierunku Czosnowa, a zawróciłem. Odbiłem w Ekologiczną i pojechałem Sikorskiego w stronę Babic.
Przy kościele zjechałem sobie rozpędzając się do przyjemnych 50 km/h. Generalnie rzecz biorąc, czwartkowe prędkości oscylowały raczej w okolicach 30 km/h niż 40 km/h. Straszna bieda :) Dalej pojechałem standardowo na Lipków i Trakt Królewski, ale zamiast z niego lecieć Spacerową w prawo na Mariew, odbiłem w lewo, bo było już naprawdę ciemno i musiałem jechać w kierunku światła ;)
Bardzo dawno nie jechałem DW580. Chyba ostatni raz wtedy, kiedy miałem spotkanie z policją ;) W czwartek jednak przekonały mnie do tego latarnie i na szczęście tym razem obyło się bez pouczenia (a tym bardziej bez mandatu :)). W Babicach skręciłem na rondzie w lewo i skierowałem się w stronę domu.
Kilometrów za dużo nie wyszło, ale cieszę się, że w końcu trochę pojeździłem. Przerwa zrobiła swoje i jest co nadrabiać. Warunki do jazdy pewnie będą się z czasem pogarszać, ale dopóki będzie sucho będę starał się zrobić jeszcze trochę kilometrów w tym roku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz