W sobotę rozmawiałem z serwisantem z Wertykalu w sprawie mojego przedniego Fulcruma i dowiedziałem się, że założyli z obu stron łożysk cieniutkie podkładki dystansowe, dzięki którym luzu już ponoć nie ma. Początkowo trochę mnie to nie przekonało, bo wcześniej wspominali coś o wymianie łożysk. Dochodzę do wniosku, że może faktycznie nie było sensu ich wymieniać, bo idealnie pracowały - przejechały przecież dopiero kilkaset kilometrów. Owe podkładki zostały założone między łożysko a kapturek chroniący bebechy piasty przed wodą, piachem itd. Tak więc, nie widać ich. Podobno w ogóle sam producent sugeruje takie rozwiązanie. No nic, w poniedziałek mają wysłać koło, więc pewnie we wtorek będzie z powrotem u mnie. Szkoda, bo przez głupi luz 40 zł poszło na koszty przesyłki...
Dziś kupiłem też na Allegro sztycę Smica 27,2/350 mm i białe siodełko Boplight Team (chociaż w ich katalogu z 2009 jest to model Race) Ergonomic. Chciałem sobie złożyć zestawik Boplighta, ale sztyca kosztowała 50 zł więcej niż Smica, więc pomyślałem, że nie ma sensu dopłacać do innego napisu, pomijając to, że podobno te dwie firmy to ta sama fabryka ;) Dziś wreszcie znalazłem chwilę, żeby przełożyć na próbę sztycę (Boplight 400 mm bez offsetu) z siodełkiem z drugiego roweru (Boplight Team, ale bez dziury) i wygląda na to, że powinno być ok. Sztyca łapie pręty prawie idealnie na środku, a poza tym siodełko wciąż można ustawić nieco bardziej z przodu, porównując do ustawienia obecnej sztycy Ritchey'a i SKNa. Dopiero teraz zauważyłem, że SKN faktycznie jest twardy ;) Co prawda w zupełności nie cierpiałem jeżdżąc na nim, ale Boplight jednak jest odczuwalnie bardziej miękki. Kanapa to też nie jest, ale dotąd korzystałem z niego właśnie w drugim rowerze i nie narzekałem nawet pomimo kiepskiej wkładki w drugich spodenkach. Tak więc, zakładam, że z nowym Boplightem również będzie dobrze i że niedługo nie trzeba będzie szukać czegoś innego. Najbardziej mi jednak zależy na tym, żeby zniknęło to irytujące trzeszczenie/stukanie... Jak już paczki dojdą, to i tak chyba jeszcze raz postaram się dokładnie wyczyścić rurę podsiodłową, bo przy dzisiejszej zmianie sztyc, w niektórych miejscach zostawała na nich szara mieszanina smaru i, chyba, czegoś w stylu aluminiowego pyłu. Coś jakby smar zabarwiony na aluminiowo ;) Gorzej, jak okaże się, że z samą rurą jest coś nie tak - że coś się wytarło, porysowało czy co tam. Na razie jednak, staram się myśleć pozytywnie ;)
W piątek dostałem też informację, że naklejki zostały wysłane, więc będą pewnie w poniedziałek albo wtorek. I tak czekam na pozostałe graty, więc chwilowo mi wszystko jedno. Chyba trzeba się zaraz kłaść, bo jutro pobudka przed piątą... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz