Wracając do wczorajszego wpisu - spróbuję jednak na razie nie rezygnować z dokumentowania moich szosowych wypadów. Chyba po prostu weszło mi to w krew przez te ostatnie 2 lata... ;) Postaram się po prostu nieco zwięźlej wyrażać moje pokrętne myśli i nie ładować we wpisy tylu - często nieistotnych - szczegółów. No, chyba że akurat będzie o czym pisać i będzie czas żeby to zrobić... :> Do rzeczy.
Dzisiejsza jazda tak naprawdę nie wymaga wielu słów. Była piękna pogoda, którą - co przeważnie mi nie wychodzi - mogłem rowerowo wykorzystać. Nie oglądam co prawda prognoz, ale wygląda na to, że wiosna naprawdę nadchodzi, co bardzo mnie cieszy, bo tę porę roku lubię chyba jeszcze bardziej niż lato. Pomimo pewnych porannych frustracji związanych z przygotowaniem roweru, udało mi się w końcu wyruszyć i chociaż planowałem przejechać dziś nieco mniej, to zarówno wiosenna, optymistyczna aura jak i głód kilometrów ;) pozwoliły przejechać nieco więcej.
Dojechałem sobie do miejscowości Grądy - zaraz za Lesznem. Ze względu na to, że znowu dawno nie siedziałem na rowerze (bo jakżeby inaczej?) nie chciałem przesadzać z dystansem i tam sobie zawróciłem.
W oddali widać piękny kościół parafialny pod wezwaniem św. Jan Chrzciciela w Lesznie, który z bliska prezentuje się jeszcze lepiej (drzewa trochę szpecą, ale co zrobić ;)):
Od ok. 40. kilometra zaczynałem czuć coraz większe zmęczenie, które z kolei ok. 60. kilometra w pewnym stopniu odpuściło, dzięki czemu wróciłem do domu w jednym kawałku. Po drodze minąłem 3 szosowców i 3 górali. Mocno dziś wiało, ale - napiszę jeszcze raz - piękna pogoda wszystko rekompensowała. Czuć, że wiatr jest jeszcze co prawda zimowy, ale dziś też miałem ze sobą Buffa, z którego jestem coraz bardziej zadowolony. Jest leciutki, praktycznie go nie czuć na sobie, a zawsze trochę cieplej w szyję.
Cieszę się bardzo, że miałem dziś możliwość wyskoczyć na szoskę i że pogoda w końcu robi się przyzwoita. Oby tak dalej, czego Wam i sobie życzę! ;)
Strasznie stęskniłem się za tym kolorem nieba :D Aż chce się żyć!
OdpowiedzUsuńDobrze, że znajdujesz czas na jazdę :) Pogoda jest coraz lepsza, masz szansę na mniejszą liczbę nadgodzin, więc trzeba korzystać :D
Umieram z zazdrości :) . Pogoda jest śliczna. Zdjęcia super, kościół często mijam.
OdpowiedzUsuńAle jutro mam urlop, jak tylko ogarnę to co mam do ogarnięcia, wskakuje na rower. Zastanawiam się jak się ubrać, bo ma być12 stopni :D !
@KochamRowery.pl:
OdpowiedzUsuńTak! Dotąd same chmury i inne ponuractwa, teraz jest zdecydowanie lepiej, chociaż mówią, że zima ma jeszcze wrócić. Pewnie akurat wtedy, kiedy miałbym chwilę na rower... ;)
@Anonimowy:
No widzisz, jutro ja będę umierał z zazdrości, bo urlop miałem właśnie wczoraj :D Życzę Ci wspaniałej jazdy! :)